Jak zaoszczędzić 800 000 zł w rok?

Pomysł zakupu dystrybutorów wody do szkół podstawowych i gimnazjów w gminie Jarocin uważam za świetny. (opis projektu na https://www.facebook.com/KROPLAwSZKOLE )

O wodzie można pisać wiele. Ja jednak skupię się w tym krótkim tekście nad ekonomiczną korzyścią płynącą z realizacji tego pomysłu.

Postanowiłem przeliczyć, jak mogą wyglądać koszty związane z zapewnieniem dziecku wody do picia.

Załóżmy, że rodzic kupuje dziecku 0,5 litra wody butelkowanej każdego dnia spędzonego przez pociechę w szkole, czyli 20 dni miesięcznie. Załóżmy, że przeciętna cena 0,5 L wody w butelce to 1 zł, czyli 2000 zł za 1000 litrów wody.

20 dni spędzonych w szkole miesięcznie * 10 miesięcy roku szkolnego * 1 zł = 200 zł

20 dni * 0,5 l * 10 miesięcy = 100 l wody kupionej przez rodzica

Jeżeli 0,5 l wody to 1 zł wynika z tego że 1 m­­­3 kosztuje 2.000 zł!

Obecnie w szkołach gminy Jarocin uczy się 4.143 dzieci, więc

4 143 * 200 zł = 828.600 zł rocznie wydanych przez rodziców na zakup wody butelkowanej dla dzieci.

 

Porównajmy to z kosztami wody wodociągowej.

Obecna cena 1000 l to 10,47 zł, czyli litr wody kosztuje 0,01047 zł, a więc ok. 1 grosz.   

Liczymy dalej.

20 dni * 10 miesięcy * 1 grosz dziennie = 2 zł rocznie – tyle wynosi całoroczny koszt wody dla 1 ucznia.

4 143 uczniów * 2 zł = 8 286 zł

 Jest to całkowity roczny koszt wody dla wszystkich uczniów przy założeniu spożycia dziennego 0,5 litra przez 200 dni obecności w szkole.

Oszczędności, jakie z tego wynikają:

828 600 zł – 8 286 zł = 820.314 zł

Jeżeli doliczymy koszty eksploatacyjne (ok. 200 zł rocznie na zmianę filtrów) to oszczędności wyniosą ok. 820.000 zł – słownie: osiemset dwadzieścia tysięcy złotych!

 

Zastanówmy się nad kosztami zakupu i montażu dystrybutorów, czyli 60.000 zł i policzmy, ile czasu potrzeba na zwrot tej inwestycji.

820.000 zł : 10 miesięcy szkoły = 82.000 zł miesięcznie oszczędności

82.000 : 30 dni = 2.733 zł dziennie oszczędności

2.733 zł * x dni = 60 000zł

x = 22 dni

Koszty tej inwestycji zwróciłyby się wciągu 22 dni!

 

Bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP)

Czy wyobrażasz sobie taki kraj, w którym każdy obywatel niezależnie od tego w jakiej znajduje się sytuacji materialnej i tak otrzymuje od państwa co miesiąc pewną stałą kwotę pieniędzy? Podkreślam, niezależnie od tego, czy jesteś studentem, bezrobotnym, czy osobą pracującą! Państwo zobowiązuje się do stworzenia każdemu obywatelowi konta bankowego, na które będzie co miesiąc wpłacać ustaloną kwotę, gwarantując tzw. minimum socjalne (na polskie warunki od 800 do 1000 zł). Nachodzą Cię wątpliwości? Zastanawiasz się, skąd wziąć na to wszystko pieniądze? W myśl projektu jaki proponuje Dom Wszystkich Polska, opierając się na pomysłach Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej, zostałyby zlikwidowane wszelkie inne formy świadczeń socjalnych, co umożliwiłoby usunięcie kosztującej olbrzymią ilość pieniędzy machiny urzędniczej odpowiedzialnej za rozporządzanie pieniędzmi. Rozważane jest również podniesienie niektórych podatków, np. od konsumpcji, dóbr luksusowych czy zachowań szkodzących środowisku. Równocześnie jednak zachowane zostałyby usługi socjalne, takie jak np. opieka medyczna czy bezpłatna edukacja.

Nadal nie możesz uwierzyć w to, co piszę? Myślisz, że to jakiś żart? Zobacz więc poniższy film:

Zwolennicy idei BDP argumentują, iż zagwarantowanie pewnego rodzaju minimum dla wszystkich zapobiegnie wykluczeniu społecznemu osób, które teraz muszą „spowiadać się” ze swojej sytuacji finansowej po to, żeby otrzymać pomoc. Równocześnie przytaczany jest argument stabilności, która poprawiłaby kondycje psychiczną społeczeństwa, uwalniając je od niepokoju związanego z utratą środków koniecznych do przeżycia.

Czas, żebym wtrącił w te idee swoje cztery litery…

Przyznać muszę, że sama idea wydaje się ciekawa. Jednak, przynajmniej na razie, argumenty przytaczane przez zwolenników BDP nie do końca do mnie przemawiają. Zastanawiam się nad realnymi skutkami społecznymi, jakie mogłyby zaistnieć po wprowadzeniu tego pomysłu w życie.

Nie mniej jednak, myślę, że warto otworzyć debatę na ten temat. Mam nadzieje, ze niezależnie od tego, jaki będzie jej wynik, zostaną poruszone również inne ważna kwestie, z którymi musi się borykać obecny system pomocy socjalnej.

Transplantacja mikroflory jelitowej

Przyzwyczajeni jesteśmy do kolejnych niesamowitych odkryć, jakimi może poszczycić się współczesny świat medycyny. Ciągle słyszymy o odkryciu nowego leku, który pomoże w zwalczeniu nieuleczalnej choroby, czy też widzimy co jakiś czas w telewizji niezwykłe urządzenia służące do diagnostyki chorób lub roboty wykorzystywane w operacjach chirurgicznych. Wszystko to jest takie czyste, białe, nieskazitelne. Wydawać by się mogło, że współczesnej medycynie obce są problemy związane z „estetyką leczenia”. A jednak…

1-c-difficile-vaccinenewsdaily-com_Co powiedzielibyście na terapię polegającą na wykonaniu lewatywy z… (uwaga, uwaga!) cudzego kału? Wydaje się obrzydliwe, prawda? W rzeczywistości istnieje taki sposób leczenia nazwany „transplantacją mikroflory jelitowej” (FTM – fecal microbiota transplantation). Zabieg polega na pobraniu od odpowiedniego „dawcy” próbki fekaliów, następnie pobrany materiał jest rozcieńczany w odpowiednim roztworze i aplikowany w postaci lewatywy pacjentowi (biorcy). Leczenie to jest stosowane w przypadku osób, u których przeprowadzono wcześniej terapię antybiotykową powodującą wyniszczenie naturalnej flory bakteryjnej jelit chorego. Skrajne wyjałowienie układu pokarmowego z pożytecznych mikroorganizmów może doprowadzić do zapalenia okrężnicy spowodowanym namnożeniem się Clostridium difficile. Objawami rzekomobłoniastego zapalenia jelit są: częste i krwawe biegunki, silne bóle brzucha, gorączka i odwodnienie organizmu. „Przeszczep fekalny” ma zadanie dostarczenie odpowiedniej flory bakteryjnej w celu wyeliminowania  chorobotwórczego przetrwalnika. Okazuje się, że ta „niesmaczna” terapia jest o wiele bardziej skuteczna od standardowego leczenia.

Niestety dla FDA (Food and Drug Administartion) ważniejsze od pozytywnych efektów terapii okazały się niesmaczne skojarzenia, jakie może budzić leczenie.  Postanowiono więc utrudnić dostęp do kałowych lewatyw, zmuszając lekarzy do wcześniejszego złożenia wniosku o pozwolenia na prowadzenie leczenia (co wydłużyło czas oczekiwania na leczenie o 30 dni!). Interesujące jest to, że sami pacjenci stosujący terapię, jak zapewniają lekarze, nie czuli obrzydzenia, a raczej z nadzieją czekali na poprawienie stanu zdrowia i zwalczenie okropnej choroby.

Nie jest to jedyny przypadek kontrowersyjnej, a zarazem skutecznej terapii. Za kolejny przykład może posłużyć wykorzystanie larw much do oczyszczania ran z obumarłych fragmentów skóry. Leczenie to, wykorzystywane np. w tzw. stopie cukrzycowej, zapobiega powstawaniu martwicy skóry i przyspiesza gojenie się rany. Efekty tego „obrzydliwego” leczenia są niesamowite, jednak i tutaj pojawiały się pewne opory przed wprowadzeniem tego leczenia z powodu niemiłych skojarzeń. Co ciekawe pozytywny PR wymusił zmianę larwoterapii na biochirurgię – bo tak ładniej brzmi.

A czy wy brzydzilibyście się skorzystać z takiego leczenia?

Żródła:

1. http://en.wikipedia.org/wiki/Fecal_bacteriotherapy

2. Scientific American, wrzesień 2013, nr. 9, s. 75

3. http://nasz-gabinet.pl/larwoterapia

Atomowy chłopiec

ibm

Firma IBM już tak ma, że lubi grzebać w świecie atomów. Do historii przeszło zdjęcie napisu „IBM” składającego się z 35 atomów ksenonu ułożonych na podłożu niklowym. Dzięki temu naukowcy udowodnili, że, wykorzystując skaningowy mikroskop tunelowy, możliwe jest układanie atomu po atomie. Jednak od tego niebywałego osiągnięcia minęły już prawie 24 lata. Po tak długiej przerwie przyszedł więc czas na kolejny „atomowy” sukces firmy, którym jest zaprezentowany w maju „najmniejszy” film świata, zatytułowany: „A boy and his atom”.


Każda „kropka”, którą możemy oglądać, to w rzeczywistości cząsteczka dwutlenku węgla umieszczona na podłożu miedziowym, z uwidocznionym jednym atomem tlenu. Samo powstawanie filmu Andreas Heinrich, szef naukowy IBM Research, porównuje do tworzenia animacji za pomocą figurek z gliny: „(…) lepicie swojego Wallace’a i Gromita, umieszczacie ich na scenie i robicie zdjęcie. Następnie zmieniacie położenie figurek i robicie kolejne zdjęcie”[1]. Trzeba jednak przyznać, że ten krótki, bo składający się z 242 klatek, film jest nie tylko zwykłym „filmem animowanym” czy materiałem edukacyjnym, ale przede wszystkim prezentacją postępu technologicznego jaki nastąpił w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

[1] – „Świat nauki” sierpień 2013 nr 8, s. 11

Jarocińskie kulinaria

Szanowny podróżniku, cudzoziemcu, wędrowcu, jeżeli znajdziesz się na ziemi jarocińskiej, nie możesz odmówić sobie spróbowania lokalnych potraw. Są przepyszne, typowo polskie, lecz trzeba uważać, ponieważ do ich przyrządzenia używa się – często w nadmiarze – pieprzu i chrzanu. Przyprawy te wręcz masowo dodawane są do każdego powstającego w Jarocinie jedzenia. To tak powszechny zwyczaj, że nawet nasi włodarze uwielbiają pieprzyć i chrzanić wszystko co się da i wszędzie gdzie tylko im się uda. W ten oto sposób Jarocin może pretendować do ligi miast najbardziej spieprzonych oraz pochrzanionych. Bez znaczenia, czy mówimy o kulturze, ekonomii czy infrastrukturze naszego miasta, szanowny wędrowcze, we wszystkim poczujesz wyrazisty smak. Możesz znaleźć tutaj takie smakołyki jak: „strefa ekonomiczna”, która swoją ostrością odpycha wszystkich inwestorów, „spółki gminne”, generujące same straty, „jarociński ser”, w którego obfituje większość dróg czy też „jarociński kociołek” – jego głębokość mierzona jest w około 127 mln złotych zadłużenia (wraz ze spółkami). To potrawa starająca się o wpisanie na unijną listę regionalnych specjałów!!! Ostre kulinaria, ale trzeba przyznać, że nadzwyczaj tradycyjne! Wydaje się, że nie ważne, kto znajduje się za wielkim, kuchennym stołem obfitości – wszyscy bez wyjątku wrzucają do potraw te dobrze znane nam dodatki.

W sumie, gdyby uznać cukier za przyprawę, można powiedzieć, że czasem dla urozmaicenia niektórzy trochę słodzą, organizując spotkania dla mieszkańców, których celem jest stworzenie wrażenia samorządności i wpływu szarego mieszkańca na życie w mieście. Szanowny gościu, znajdziesz tutaj wszelkiego typu imprezy – tak słodkie, że aż zęby bolą. Być może dlatego jarociniacy niezbyt licznie chodzą na „eventy” organizowane w parkach, na basenach czy „rynkowych piaskownicach”.

Muszę jednak przyznać z ręką na sercu, że mimo iż jestem rodowitym jarociniakiem, to potrawy tak przyprawione wychodzą mi bokiem. Mam ochotę na coś świeżego, lekkiego i przede wszystkim zdrowego. Żywię cichą nadzieję, że pojawi się osoba pokroju Magdy Gessler, która śmiało wejdzie do naszej kuchni i wreszcie zrobi porządek, odświeżając starą restaurację, którą stał się Jarocin. Pytanie tylko, czy jest ktoś taki w naszym mieście?

Miasto małe = miasto duże (?)

Warszawa liczy, jak podaje Wikipedia, 1 720 398 mieszkańców, Wrocław – 632 996, Poznań – 551 627… Można by tak wymienić jeszcze sporo miast – wielkich, znanych, zabytkowych, historycznych. Miast, które od co najmniej kilku lat przeżywają prawdziwy renesans. Z szybkością odrzutowca powstają w nich nowe biurowce, ulice, parki, skwery, stadiony… Patrząc na to wszystko można zastanawiać się, czy tylko wielkie „metropolie” posiadają monopol na rozkwit i dobrobyt.

Myśl ta dręczyła mnie na tyle, że musiałem przejść się po ulicach malutkiego Jarocina, który w porównaniu do polskich molochów jest jedynie małą kropką na mapie… Spacerując po naszej mieścinie zrozumiałem, że Jarocin już teraz wpisuje się w ligę miast „naj”. Widać to już na samym rynku, gdzie gołębie podobnie jak w Poznaniu „wydziobują okruchy dobrobytu”. Możemy tam też zobaczyć ogrom kawiarenek i ogródków piwnych, w których tłumy ludzi siedzą, konsumując wielkomiejski styl życia. Obok owych miejsc rozrywki co rusz wyrastają kolejne atrakcje porównywalne do strefy kibica we Wrocławiu, plaże, ogromne namioty, sceny… Jarocin słynny jest również z hymnu odgrywanego o godzinie 12.00 każdego dnia na rynku. Czyż nie można się tutaj poczuć jak w Krakowie? A co z tego, że muzyka odtwarzana jest z głośników jakością porównywalną do tych komputerowych, przecież to właśnie jest design – oryginalny i niepowtarzalny styl jarociński!!! Kilka kroków od śródmieścia znajduje się centrum handlowe nazywane przez miejscowych Małym Wielkim Browarem. Budynek ten jest perełką architektoniczną i znaczącym punktem handlowo-kulturowym. Sami poznaniacy dziwią się, jak tego dokonaliśmy! Wielkomiejskość Jarocina wciąż wzrasta, razem z nowym (również designerskim) skwerem obok torów Dworca Centralnego Jarocin, w którym miejscowa młodzież zabija czas na pale… to znaczy na czytaniu książek – zwłaszcza podczas przerw między lekcjami. Ot, kultura sama się rozwija, ale spokojnie – to jeszcze nie koniec, NIE! Posiadamy przepiękny amfiteatr, który według zaleceń projektantów formatu światowego, przez najbliższych kilkanaście lat nie powinien być remontowany i używany. Powiecie, że to głupota? Nic bardziej mylnego! To celowe działanie, które ma stworzyć odpowiednią i  niepowtarzalną aurę wokół tego obiektu. Już za kilkanaście lat wszystkie miasta Polski będą nam zazdrościć tego klimatycznie dzikiego miejsca, w którym można będzie poczuć dreszcz emocji związany z obawą, czy aby nie spadnie nam na głowę sufit albo nie zawali się pod nami ławka. To właśnie znaczy „obracać scenę w proch”. To jest właśnie Jarocin – dumny ze swojego, znanego na całą Polskę (a może nawet Europę) festiwalu, na który zjeżdżają kilkutysięczne tłumy wesołych punków, nie mogących nigdzie indziej posłuchać swojej ukochanej muzyki. Biedaczki ;(

Wraz z nowo powstałą strefą parkowania również kierowcy będą mogli poczuć się jak w metropolii. A gdzieżby radni i burmistrzowie zapomnieli o ukochanych rowerzystach?! To niemożliwe, przecież sami służą przykładem, poruszając się wszędzie dwukołowymi cudami. Zbudowano więc kilometry dróg rowerowych i stojaków na rowery (również oryginalne bo w kształcie płotów) oraz obniżono krawężniki, umożliwiając swobodną i bezproblemową jazdę. Zupełnie jak w Amsterdamie! Doganiamy Europę! Na horyzoncie pojawia się również budowana od ok. 20 lat obwodnica miasta. A wiecie, dlaczego jest budowana tyle lat? Bo tu nie ma pośpiechu! MY, JAROCINIACY, będziemy mieli najlepszą obwodnicę – w przeciwieństwie do innych miast budowaną nie w pośpiechu, ale dokładnie i porządnie. HA!!! Przerastamy już powoli innych!

Nasi włodarze zdają sobie sprawę z tego, że Jarocin jest jedną z najbardziej znanych miejscowości w Polsce. Dlatego postanowili zrobić coś dla NAS – mieszkańców! Pomyśleli więc:  „Po co tracić pieniądze na kampanie reklamujące miasto poza miastem, skoro wszyscy je znają??!! No, po co? Zróbmy kampanię reklamującą Jarocin w… JAROCINIE! Dla jarociniaków!”. I powiedzcie, czy można jeszcze bardziej zwiększyć oryginalność naszego miasta?

Ach! I został jeszcze pomnik buta, konkretniej glana. Glany są idealne do pogo, wędrówek po dziurawych drogach i zasadzenia kopa w…

Mariusz Taczała

Magiczny kryształ – azotek galu

Rozwój elektroniki, zwłaszcza w dziedzinach optyki i informatyki, ma kluczowe znaczenie dla wielu gałęzi przemysłowych. Jednym z poważniejszych problemów, z jakimi muszą się zmagać inżynierowie, jest brak materiałów, które byłyby jednocześnie tanie, łatwo dostępne oraz posiadały pożądane właściwości fizykochemiczne potrzebne do budowy nowych urządzeń.

Materiałem takim okazał się azotek galu, który dopiero od niedawna święci triumfy w elektronice, stając się jednym z bardziej pożądanych materiałów do produkcji takich urządzeń jak Blu Ray, lasery czy diody elektroluminescencyjne.

Omawiany kryształ cechuję się kilkoma niezwykle ważnymi właściwościami, które umożliwiają jego szerokie wykorzystanie w powszechnie stosowanych urządzeniach elektronicznych:

– niezwykła twardość nieznacznie mniejsza od diamentu

– jest to związek niezwykle odporny chemicznie oraz fizycznie

– jest to piezoelektryk oraz piroelektryk

– posiada wysoką przerwę elektronową rzędu ok. 3,45 eV

– jest bardzo dobrym półprzewodnikiem (szacuje się że ok. 10 krotnie lepszym od powszechnie stosowanego superczystego krzemu.)

– stosunkowo wysoka temperatura topnienia- dla 6 GPa 2497 K

– niskie przewodnictwo cieplne (co może być wadą ale również zaletą; zależnie od oczekiwań)

Wysoka wytrzymałość fizykochemiczna azotku galu jest zarówno jego ogromną zaletą, jak również przekleństwem. Istotnym problemem okazuje się być bowiem obróbka tego materiału oraz samo jego wytwarzanie, ponieważ najbardziej pożądane są kryształy o maksymalnej czystości- superczyste kryształy, lub takie które są domieszkowane w odpowiedni sposób, tak żeby spełniać oczekiwania „konsumentów”. Do tego dochodzi również fakt, iż materiał ten powinien posiadać właściwy kształt i formę, którą będzie można bezpośrednio wykorzystać do budowy danego urządzenia lub jego części. Dlatego też coraz liczniejsze zespoły badawcze na całym świecie prowadzą intensywne badania, mające na celu stworzenie coraz to nowych sposobów umożliwiających produkcję superczystego GaN na skalę przemysłową. Jak do tej pory naukowcy wymyślili kilka sposobów jego otrzymywania, których krótki opis przedstawiam poniżej.

Metoda Multi Feed-Seed

Metoda ta polega na umieszczeniu zarodków (nasion) kryształów lub/i galu- zależnie od metody; na specjalnych płytkach, umieszczonych w odstępach ok. 3mm w specjalnej komorze. (rysunek)

Cały proces tworzenia kryształów polega na wtłaczaniu gorącego azotu pod ciśnieniem ok. 1 GPa i w temp. 1450 oC, przez czas ok. 500 godzin. Jak można zauważyć na przedstawionym rysunku powyżej, temperatura w miejscu wtłaczania gazu jest większa (1450oC) niż na końcu komory (1320oC), co stwarza gradient temperaturowy umożliwiający transport substratów oraz rekrystalizację kryształów znajdujących się wyżej na niższych półkach, przez co otrzymujemy czystszy produkt „u dołu” komory.

Jak do tej pory otrzymane kryształy cechują się średnią lub wysoką czystością- zależnie od zmiany parametrów.

Metoda MBE – epitaksja z wiązek molekularnych

Jest to powszechnie wykorzystywana metoda do produkcji wielu innych kryształów o wysokiej czystości, nie tylko omawianego azotku galu.

Cały proces przebiega w bardzo wysokiej próżni, pod ciśnieniem ok. 10-10 Tr w niskiej temperaturze. Poniżej jest przedstawione zdjęcie urządzenia, w którym tworzone są kryształy.

W specjalnych komórkach efuzyjnych umieszczane są substraty potrzebne do produkcji kryształu. Naprzeciwko nich znajduje się kuweta na której przebiega proces wzrostu kryształu. Cały proces polega na „strzelaniu” substratami w kuwetę, która dzięki specjalnej podstawie może być w niewielkim stopniu poruszana, co umożliwia otrzymanie pożądanego kształtu kryształu.

Na  rysunku po prawej został przedstawiony schematycznie przebieg całego procesu: (a) substraty umieszczone w komórce efuzyjnej (b)-(f) tworzenie poszczególnych warstw produktu.

W tym miejscu warto wspomnieć o znaczeniu podłoża, na którym „układają się” poszczególne warstwy kryształu. Ma ono bardzo duże znaczenie zarówno dla czystości azotku galu, jak również jego parametrów. Najczęściej stosowanymi podłożami- filmami, są inne azotki np.: CrN, AlN itd. Nie gwarantują one jednak wysokiej czystości produktu, ze względu na chociażby różnice w strukturze sieciowej obu kryształów- podłoża i azotku galu, które nie pasują do siebie idealnie, przez co atomy jednego związku przenikają do drugiego. Oczywiście nie zawsze jest to efekt negatywny, zależy to bowiem od tego co chce się osiągnąć. Jednak obecnie, jak wspominałem wcześniej, najbardziej pożądany jest czysty GaN, oczywistym więc wydaje się że podłożem dla tego azotku powinien być sam azotek galu. Stworzenie takiego układu jest jednak znaczącym problemem technologicznym.

Rysunek poniżej przedstawia wygląd powstałego kryształu azotku galu na podłożu AlN o różnej grubości.

Metoda Ammonotermalna

Jest to bardzo interesująca metoda otrzymywania GaN i to nie tylko ze względu na to, że jest ona zdecydowanie najlepszym sposobem przemysłowej produkcji omawianego kryształu, ale dlatego że wymyślono ją i opracowano przez polską firmę „Ammono”, która jak do tej pory wiedzie prym w tym temacie (chociaż konkurencja nie śpi).

Proces przebiega w temp. 500-600oC w atmosferze amoniaku nadkrytycznego i stanowi ona pewnego rodzaju anolog metody hydrotermalnej wykorzystywanej do produkcji superczystego krzemu. Urządzenie, w którym powstają kryształy jest przedzielone specjalną przegrodą na dwie części. W pierwszej panuje wysoka temperatura oraz ciśnienie. Są tam również umieszczone zarodki azotku galu, które mają przekrystalizować do drugiej części urządzenia, gdzie na specjalnej kuwecie powstaje kryształ o pożądanym kształcie i czystości. W tej części urządzenia panują warunki stosunkowo niskiej temperatury i ciśnienia.  (nie znalazłem dokładnych parametrów jedynie przybliżone)

Na poniższym zdjęciu jest pokazany jeden kryształów otrzymany przez firmę „Ammono”

Konkretne zastosowania azotku galu:

  1. Bardzo cenny materiał w nanotechnologii Przyrządy optoelektryczne w krótkofalowym zakresie widma (światło zielone i niebieskie)
    1. Budowa tranzystorów
    2. Systemy łączność satelitarnej i naziemnej
  1. Elektronika
    1. „światło przyszłości”- budowa diod LED
    2. Projektory telewizji laserowej
  1. Medycyna
    1. Protezy medyczne

Jak widać zastosowanie tego kryształu jest bardzo szerokie. Nie trudno się domyślić, że pieniądze, które kręcą się wokół tego biznesu są nie małe, a na zwycięzcę w tym wyścigu technologicznym czekają ogromne zyski.

Literatura:
}[1]  Kuang-Wei Liua, Sheng-Joue Youngb, Shoou-Jinn Changa, Tao-Hung Hsueha, Hung Hungc, Shi-Xiang Chenc, Yue-Zhang Chen; „Growth of gallium nitride on silicon by molecular beam epitaxy incorporating a chromium nitride interlayer” (2012)
}[2]  Huan Maa, Duanwei Hea, Li Leib, Shanmin Wanga, Ying Chena, Haikuo Wanga; „GaN crystals prepared through solid-state metathesis reaction from NaGaO2 and BN under high pressure and high temperature”; (2011)
}[3]  R.F. Xiang, Y.-Y. Fang, J.N. Dai, L. Zhang, C.Y. Su, Z.H. Wu, C.H. Yu, H. Xiong, C.Q. Chen, Y. Hao; „High quality GaN epilayers grown on Si (1 1 1) with thin nonlinearly composition-graded AlxGa1−xN interlayers via metal-organic chemical vapor deposition”; (2011).
}[4]  Mion, chrystian, Investigation of the thermal properties of gallium nitride using the three omega technique. (2010) 
}[5]  R.F. Xiang, „High quality GaN epilayers grown on Si (1 1 1) with thin nonlinearly }composition-graded AlxGa1−xN interlayers via metal-organic chemical vapor deposition” (2011) }[6]  Ping Kwan Johnny Wong, Growth evolution and superparamagnetism of ultrathin Fe films grown on GaN(0001) surfaces (2011)